[]
Część 1[]
Matoranin imieniem Drian dostał w szczęke mocnym ciosem z miecza, maska rozłamała mu się na pół. Podniósł swoje miecze i wbił je w napastnika, a ten padł na ziemie. Drian załorzył szate z kapturem i odszedł. Nie szedł do swojej pracowni w De-Keo lecz do Ta-Keo po nową maskę. Gdy szedł już z Ta-Keo coś usłyszał...
Część 2[]
Maska świeciła się cała matoranin założył ją i..., stał się Toa! Poszedł do wioski wypróbowac moce.
Tymczasem Mroczny Łowca "Doom" patrzył na coś w dole
"Death" patrz tam jest ta karawana!-Powiedział Łowca
Postać w pelerynie odwróciła się.
No to idziemy.-Powiedział "Death".
Część 3[]
Doom wyjął miecz
Nieruszać się a nikomu nic się nie stanie, chcemy tyko wasz ładunek.-Powiedział Doom
Jak śmiesz tak do mnie mówić ty... ty...-wtrącił jakiś Ko-matoranin
Ty co?-Zapytał Doom
"Death Sword"!-Zawołał Doom
Z góry zeskoczyła wysoka postać w pelerynie.
O co chodzi? Matoranie sprawiają kłopoty?-Zapytał "Death Sword"
Nie, ale trzeba im przypomieć kto dyktuje warunki.-powiedział Doom.